Jest w Taterkach naszych kilka takich ścieżek, co mogłyby przyprawić o rowerowy zawrót głowy. Zazwyczaj są to wyborne, trudne technicznie szlaki - prawdziwe rarytasy dla najbardziej zaawansowanych jeźdźców. Możemy tylko o nich śnić, gdyż TPN wyjątkowo poskąpił rowerowej wolności. Jednym z nielicznych aktów łaski jest udostępnienie szlaku do Murowańca.

Jest w Taterkach naszych kilka takich ścieżek, co mogłyby przyprawić o rowerowy zawrót głowy. Zazwyczaj są to wyborne, trudne technicznie szlaki - prawdziwe rarytasy dla najbardziej zaawansowanych jeźdźców. Możemy tylko o nich śnić, gdyż TPN wyjątkowo poskąpił rowerowej wolności. Jednym z nielicznych aktów łaski jest udostępnienie szlaku do Murowańca.

„Sami na pewno pamiętacie swoje pierwsze wyjazdy w góry, nie tylko w celu skatowania wybranego odcinka ścieżki czy szlaku, ale głównie dla frajdy, jaką daje całodzienna jazda na rowerze, z pięknymi widokami po prawej i lewej stronie kierownicy. Pierwsza taka wycieczka przytrafiła się i mnie. I to naprawdę kultowa miejscówka!”

Niepowtarzalne piękno tutejszych plaż docenił kwiat polskiego aktorstwa - w Dębkach bardzo często zdarza się spotkać twarz znaną z telewizyjnego ekranu. Kto nie przepada za leżeniem na słońcu, może skoczyć do groty albo pohasać po morenowych górach. Dnia starczy na wszystko, tutaj jest on dłuższy niż gdziekolwiek w kraju.

Mam coś ekstra! Niezwykłe miejsce - nie jakieś oklepane i opisywane setki razy, lecz takie, gdzie wciąż możemy poczuć się odkrywcami. Od śladów historii i tajemnic aż się tu jeży… włos na głowie. Niedawno w regionalnym „Głosie Pomorza” czytałem, że w rejonie tym Rosjanie trzymali rakiety z głowicami nuklearnymi - niegdyś silnie strzeżona baza stoi w głuchym lesie i można przyjechać, obejrzeć. Mało kto o tym słyszał, nawet na Pomorzu.

Drum de tractor - samochodem tu nie wjedziesz. Tylko góry, góry i góry... Aż trudno uwierzyć, że na starym kontynencie istnieją ostatnie górzyste ostępy, które w pewnej mierze oparły się naporowi współczesnych standardów. Asfalt rzadko bywa tam kompanem podróży, częściej trzeba srogo siłować się z podłożem. Grube szerokie opony, aktywne zawieszenie oraz 27 kombinacji przełożeń to nasz paszport w świat nie dla każdego dostępny.

Wyjeżdżamy o świcie pociągiem do Torunia. Zamek w Toruniu, a właściwie jego ruiny, już wcześniej zwiedzaliśmy, dlatego po rzuceniu nań okiem i małej czarnej u stóp Kopernika szybko wyruszamy w drogę. Na obrzeżach Torunia niespodzianka niebieski szlak był tylko na mapie. Na szczęście po chwili przypadkowo napotkany kolarz wyprowadził nas przez las do wsi Lubicz Górny.

Pojezierze Drawskie stanowi część składową większej krainy geograficznej - Pojezierza Pomorskiego. Kraina ta obfituje w większą ilość jezior niż serwuje najczęściej kojarzone z wodnym Eldorado Pojezierze Mazurskie. Ale to nie koniec atrakcji. Zajrzyjcie w okolice Drawska Pomorskiego na Pomorzy Zachodnim, by przekonać się, że to urzekający zakątek, gdzie nie zabraknie niczego, co niezbędne dla przeżycia extra wycieczki rowerowej: morenowe wzgórza skrywająca głębokie i piękne jeziora, hektary lasów i mnóstwo historycznych cukiereczków. Niektórym podoba się tu bardziej niż na Mazurach. W każdym razie warto poznać.

Wyjeżdżamy o świcie pociągiem do Torunia. Zamek w Toruniu, a właściwie jego ruiny, już wcześniej zwiedzaliśmy, dlatego po rzuceniu nań okiem i małej czarnej u stóp Kopernika szybko wyruszamy w drogę. Na obrzeżach Torunia niespodzianka niebieski szlak był tylko na mapie. Na szczęście po chwili przypadkowo napotkany kolarz wyprowadził nas przez las do wsi Lubicz Górny.

Bóg stworzył Kaszuby dla rowerzystów! Może nie wyłącznie, ale przede wszystkim. 15 tysięcy lat temu wielki lodowiec, który przybył wcześniej z północy zaczął ustępować. Zostawił po sobie bryły lodu, które wytopiły się w jeziora. Wyrył głębokie rynny, które napełniły się wodą.

Bóg stworzył Kaszuby dla rowerzystów! Może nie wyłącznie, ale przede wszystkim. 15 tysięcy lat temu wielki lodowiec, który przybył wcześniej z północy zaczął ustępować. Zostawił po sobie bryły lodu, które wytopiły się w jeziora. Wyrył głębokie rynny, które napełniły się wodą.

Błoto światowego formatu, największy w Polsce obszar nie zdewastowany ludzką łapą. Okolice BPN najlepiej ogląda się w niespiesznym tempie rowerowej przejażdżki. Aby nie umknęło nic co wartościowe i dla pełnej synchronizacji proponuję tempo wręcz leniwe, zbliżone do nurtu rzeki Biebrzy, do spokojnego rytmu Podlasia. To kraina w sam raz na wakacyjne obijanie się i popijanie zsiadłego mleka o poranku, taka agroturystyka rowerowa. No, chyba, że ktoś woli co innego popijać. Jest tu lokalna alternatywa.

Błoto światowego formatu, największy w Polsce obszar nie zdewastowany ludzką łapą. Okolice BPN najlepiej ogląda się w niespiesznym tempie rowerowej przejażdżki. Aby nie umknęło nic co wartościowe i dla pełnej synchronizacji proponuję tempo wręcz leniwe, zbliżone do nurtu rzeki Biebrzy, do spokojnego rytmu Podlasia. To kraina w sam raz na wakacyjne obijanie się i popijanie zsiadłego mleka o poranku, taka agroturystyka rowerowa. No, chyba, że ktoś woli co innego popijać. Jest tu lokalna alternatywa.

Festungsfront Oder – Warthe Bogen! Spróbujcie to wymówić, ale nie próbujcie tam sami wjeżdżać na rowerze! Przytoczona wyżej nazwa odnosi się do linii umocnień po “naszemu” popularnie zwanych Międzyrzecki Rejon Umocniony. Zapraszamy pod ziemię lubuską. Tak, dobrze napisałem – pod ziemię bo...

Syberia! Spory kawał naszej planety przeklętej przez Boga, symbol cierpień, uosobienie sił bezlitosnej przyrody. Jej tajemnicze piękno i nieprzebrane bogactwa od dawna rozpalają wyobraźnię niczym magnes przyciągając śmiałków. W czasach radzieckich kolonizowali ją polityczni przymusowo zsyłani więźniowie.

Liguria to długi i wąski pas wybrzeża, ciągnący się u podnóża solidnych gór pokrytych winnicami. W śródziemnomorskim słońcu lśnią tu domy w pastelowych barwach, a pyszne ogrody pełne kwiatów i roślin mienią się wszystkim kolorami. Sielanka wybrzeża wyraźnie kontrastuje z górzystym, twardym obliczem interioru.

Trochę atrakcji w sercu konurbacji -??? A cóż to znowu za dziwaczny tytuł? Już wyjaśniam. W cyklu przygody z Pascalem wybieramy się na rowerowanie właśnie w sercu największej w Polsce konurbacj. Brzmi tajemniczo a przecież mowa o Górnośląskim Okręgu Przemysłowym. To chyba już wszyscy kojarzą. Zbitek wielu miast bez wyraźnie zarysowanych granic. W sumie 2,8 mln mieszkańców. Diabelnie tłoczno. Jako antidotum proponujemy trasę, która zaprowadzi nas w ciche i przyrodniczo bogate zakątki znajdujące się w samym sercu tej wielkiej aglomeracji. Katowice...

Polska to piękny kraj. Nie piję bynajmniej do politycznych czy gospodarczych kwestii, lecz o krajobrazach myślę. Wraz z kolegą postanowiłem wyszukać miejsc o szczególnych walorach krajobrazowych, przyrodniczych i historycznych. Jeśli kogoś to zainteresuje to zapraszam na wyprawę rowerową szlakiem ośmiu parków narodowych rozsypanych wzdłuż wschodnich rubieży kraju.

Widzieliście filmy Emira Kosturicy - najsłynniejszego serbskiego reżysera? Jest w nichto wszystko, co najbardziej charakterystyczne dla Bałkanów - totalny mix. Farsa miesza się z tragedią, przyjaźń i nienawiść egzystują obok siebie a cechą nadrzędną jest spontaniczność. Bałkany to szalona różnorodność na wielu płaszczyznach - konglomerat kultur i krajobrazów wobec którego nie można przejść obojętnie. Za sprawą intensywności i wyrazistości ta część Europy wzbudza ciekawość podszytą lękiem. Wciąż realny jest akcent nieobliczalności, który spowodował iż za cel kolejnej wyprawy obraliśmy właśnie Bałkany.

Widzieliście filmy Emira Kosturicy - najsłynniejszego serbskiego reżysera? Jest w nichto wszystko, co najbardziej charakterystyczne dla Bałkanów - totalny mix. Farsa miesza się z tragedią, przyjaźń i nienawiść egzystują obok siebie a cechą nadrzędną jest spontaniczność. Bałkany to szalona różnorodność na wielu płaszczyznach - konglomerat kultur i krajobrazów wobec którego nie można przejść obojętnie. Za sprawą intensywności i wyrazistości ta część Europy wzbudza ciekawość podszytą lękiem. Wciąż realny jest akcent nieobliczalności, który spowodował iż za cel kolejnej wyprawy obraliśmy właśnie Bałkany.

Polska to piękny kraj. Nie piję bynajmniej do politycznych czy gospodarczych kwestii, lecz o krajobrazach myślę. Wraz z kolegą postanowiłem wyszukać miejsc o szczególnych walorach krajobrazowych, przyrodniczych i historycznych. Jeśli kogoś to zainteresuje to zapraszam na wyprawę rowerową szlakiem ośmiu parków narodowych rozsypanych wzdłuż wschodnich rubieży kraju.

Góry, doliny, tyś jedyny- takie hasło wypisane na kapslu soku owocowego uśmiechnęło się do mnie w przeddzień mojego wyjazdu,. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet niebiosa mówią, że wyjazd jest tuż tuż, a wszelkie wątpliwości powinienem zostawić za sobą. I oto 24 czerwca, po trzech miesiącach przygotowań fizycznych i jeszcze dłuższym ślęczeniu nad mapami ruszyłem. Dojechać z Polski do Watykanu, oto był mój cel.

Góry, doliny, tyś jedyny- takie hasło wypisane na kapslu soku owocowego uśmiechnęło się do mnie w przeddzień mojego wyjazdu,. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet niebiosa mówią, że wyjazd jest tuż tuż, a wszelkie wątpliwości powinienem zostawić za sobą. I oto 24 czerwca, po trzech miesiącach przygotowań fizycznych i jeszcze dłuższym ślęczeniu nad mapami ruszyłem. Dojechać z Polski do Watykanu, oto był mój cel.

Puszcza Notecka to jeden z najrzadziej zaludnionych obszarów Polski a jednocześnie jeden z największych zwartych kompleksów leśnych w kraju. Przemierzając jej ostępy należy wziąć pod uwagę, że najbliższy sklep na trasie może być oddalony o kilka godzin jazdy rowerem a zasięg sieci w telefonie komórkowym to już rarytas. I to są jej wielkie ale nie jedyne atuty.

Nostalgiczne, romantyczne, garbate, idylliczne, tajemnicze, mgliste, słoneczne i jakie tylko chcecie. Takie mogą być tylko Mazury. Przyjedź, a na pewno się nie rozczarujesz. Tym razem proponujemy dwie Pascal - owskie propozycje wycieczek po krainie wielkich jezior i mazurach garbatych. Pierwsza z nich to pętla dookoła największego w Polsce jeziora, druga zaś z Ełku do Giżycka przebiega w scenerii bardziej górzystej. Obie jak zwykle opracowane tak aby po drodze nie przeoczyć tego co zobaczenia naprawdę godne.

Nostalgiczne, romantyczne, garbate, idylliczne, tajemnicze, mgliste, słoneczne i jakie tylko chcecie. Takie mogą być tylko Mazury. Przyjedź, a na pewno się nie rozczarujesz. Tym razem proponujemy dwie Pascal - owskie propozycje wycieczek po krainie wielkich jezior i mazurach garbatych. Pierwsza z nich to pętla dookoła największego w Polsce jeziora, druga zaś z Ełku do Giżycka przebiega w scenerii bardziej górzystej. Obie jak zwykle opracowane tak aby po drodze nie przeoczyć tego co zobaczenia naprawdę godne.

Każda podróż jest inna i niepowtarzalna, każdy zapamiętuje inne miejsca i odcinki drogi, każdy ma własne wrażenia i wspomnienia. Oto więc wschodni dwugłos - wspólna relacja dwóch osób, które niezależnie od siebie pokonały trasę wzdłuż wschodniej granicy Polski. Mamy nadzieję, że tego lata dołączycie do tej opowieści własne wątki i rozdziały. Bo pogranicze także mówi do nas wieloma głosami…

A może tym razem wznieśmy toast po gruzińsku. Długi i pokrętny jak serpentyny kaukaskich gór. Ale i z morałem. Jak w tej przygodzie. Bo przemierzając Gruzję w spokojnym tempie rowerowej podróży posmakowaliśmy nieco odmienności, której nie potrafimy zaszufladkować ani jako typowo azjatyckiej ani europejskiej. To coś pomiędzy. Jest tam coś jeszcze, jakaś poezja, co świetnie oddaje pieśń Bułata Okudżawy: Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę ... Sami zobaczcie jak gościnne są progi małego narodu pośród wielkich gór.

A może tym razem wznieśmy toast po gruzińsku. Długi i pokrętny jak serpentyny kaukaskich gór. Ale i z morałem. Jak w tej przygodzie. Bo przemierzając Gruzję w spokojnym tempie rowerowej podróży posmakowaliśmy nieco odmienności, której nie potrafimy zaszufladkować ani jako typowo azjatyckiej ani europejskiej. To coś pomiędzy. Jest tam coś jeszcze, jakaś poezja, co świetnie oddaje pieśń Bułata Okudżawy: Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę ... Sami zobaczcie jak gościnne są progi małego narodu pośród wielkich gór.

Miejscem startowym obydwu wyjazdów był Sosnowiec. Miejscem docelowym pierwszej wycieczki - zamek w Rudnie, drugiej - zamek Rabsztyn, oraz dwa punkty widokowe na Pustynię Błędowską – Klucze i Chechło. To, dokąd jedziemy zaproponowałem ja, bo od 2 lat sukcesywnie staram się odwiedzać kolejne jurajskie warownie. Wyznaczenie trasy było działką Pawła.



Strict Standards: Only variables should be passed by reference in /home/bikeboard/domains/bikeboard.pl/public_html/smarty/plugins/function.x_paginator.php on line 35

Strict Standards: Only variables should be passed by reference in /home/bikeboard/domains/bikeboard.pl/public_html/smarty/plugins/function.x_paginator.php on line 35
Aktualny numer

Piszemy m.in.

    Piszemy m.in. o:
  • lekkie koła do maratonu
  • Road Tour 2019
  • Andy - Apu Wamani
  • testujemy: Fulle XC, Ghost Kato 3.9 AL, KTM X-Strada 20, Trek Madone SLR 9 Disc eTap,Merida Silex 200, Scott Ransom 920