Od wieków trudno dostępne góry Pamiru, nazywane niegdyś Duchem Świata, rozpalały wyobraźnię ludzi. Trakt Pamirski w Tadżykistanie i Kirgistanie do dziś stanowi drugą najwyżej położoną drogę na świecie. Trud jazdy na wysokości ponad 4500 m n.p.m. zostaje wynagrodzony bajecznymi widokami ośnieżonych siedmiotysięczników Pamiru i Hindukuszu, majestatycznie górujących nad rozległą wysokogórską pustynią.

Złamana łopatka i poturbowany bark wyłączyły mnie z jazdy na rowerze na dobrych kilka miesięcy. Wspaniałe wyprawy z kumplami przeszły mi koło nosa. Z każdą chwilą narastała we mnie energia i czułem, że jeśli jej jakoś nie spożytkuję, to nastąpi autodestrukcja i eksploduję! Nie wiedziałem, gdzie i z kim? Wiedziałem tylko kiedy: natychmiast!

Sobota 4 Lipca 2015, godz. 6 lotnisko w Kutaisi. Dolecieliśmy. Po niespełna 3,5h lotu z Katowic udało nam się bezpiecznie wylądować .Przestawiamy zegarki do przodu o 2h i z tego miejsca zaczyna się nasza przygoda. Powolne wydawanie bagaży z minuty na minutę zaczęło nas uświadamiać oraz przyzwyczajać do tego, że w Gruzji pojęcie czasu ma nieco inny wymiar. Strefa GMT+2 od tamtego dnia oznacza dla nas Georgian Maybe Time.

Chcąc podzielić się wrażeniami z naszej Himalajskiej przygody postanowiliśmy w skrócie opisać nasz pobyt "Na dachu świata" od strony nieco innej niż możemy przeczytać w tradycyjnych przewodnikach po Nepalu.

Zaproszenie na Israel Epic dało mi do myślenia. Z jednej strony trzydniowy, fantastycznie zapowiadający się górski wyścig etapowy pobudził moją wyobraźnię do granic możliwości, a z drugiej rozum gasił mój zapał przewijając w podświadomości jaskrawożółty pasek rodem z kanałów informacyjnych: wojny religijne, zamachy bombowe, zamknięte lotniska oraz inne liczne zagrożenia czyhające na turystów. Postanowiłem odłożyć uprzedzenia, religię i politykę na bok – to będzie moja osobista pielgrzymka MTB do Ziemi Świętej!

Roopkund (Jezioro Szkieletów) to glacjalne jezioro położone w Uttarakhand w Indiach. Znane jest ono ze względu na makabryczne odkrycie dokonane przez strażnika leśnego w 1942 r.

Uwielbiam te bliskowschodnie, biblijne klimaty. Brakowało mi ich przez kilka miesięcy siedzenia za biurkiem. „Zasłużyłem na wakacje” – pomyślałem, odrywając się na moment od okna i wyciągając w fotelu. Pierwszy raz jadę sam i trochę obawiam się, jak to będzie. Zdecydowałem się na ten wyjazd dość spontanicznie. Rozpuściłem wici wśród znajomych, ale w październiku nikomu nie zostało już ani urlopu, ani pieniędzy. Zresztą, prawdę mówiąc, chciałem zobaczyć, jak to jest, podróżować samotnie.

Indonezja. Tutejsza natura nie zawsze sprzyja Europejczykom. Możesz zostać zjedzony żywcem przez krwiożercze komary. Może spaść na ciebie klątwa sułtana i cały dzień spędzisz w hotelowej toalecie, albo też zaobserwujesz pęcherze na poparzonej słońcem skórze i zaczniesz się zastanawiać :dlaczego, u licha, twoje ciało sprzysięgło się przeciwko tobie? Ale na samym wstępie wspomnę: naprawdę warto się poświęcić.

Gruzja przywitała nas gościnnie, pysznie i bezproblemowo, pierwsze wrażenia nastroiły nas pozytywnie na cała wyprawę, czuliśmy w kościach, że ten wyjazd będzie jednym z najlepszych.

Kiedy otrzymałem telefon od producenta popularnego show telewizyjnego „Ride Guide” z pytaniem, czy chciałbym się wybrać z nimi do Jordanii na Bliskim Wschodzie, byłem dość podekscytowany. Jordania od dłuższego czasu znajdowała się na mojej liście miejsc wartych odwiedzenia. Któż nie chciałby odkrywać tego antycznego kraju na rowerze?

Kiedy sierpniowym popołudniem przyjaciel zadzwonił do mnie z prośbą o pomoc w przygotowaniu sprzętu na wyprawę do Tybetu, bez specjalnych emocji zabrałem się do pracy. Dwumiesięczna córka, napięty budżet i dopiero rozkręcający się sklep rowerowy oznaczały chwilowe uziemienie. Tymczasem w domu żona spojrzała na mnie ze zdziwieniem i zapytała - A ty co? Nie jedziesz?!

Łopaty śmigłowca młócą z łoskotem powietrze, a on sam drży wisząc w powietrzu nad samym kraterem wulkanu. Jest niziutko, tuż nad ziemią, wystarczająco nisko, żebyś mógł wyskoczyć ze swoim rowerem. Pilot przekrzykuje łomot łopat i wizg silników. Nu dawaj! Czuję, że śniadanie podchodzi mi do gardła. Tri, dwa, adin: skacz!

Wydawnictwo Bezdroża prezentuje serie książek Szlaki Ludzi Ciekawych. „Campa w sakwach, czyli rowerem na Dach Świata” - Piotr Strzeżysz. Tybet – niedostępna, bezkresna kraina otoczona najwyższymi górami świata. Pogrążeni w modlitwie

Jesteś młody, masz ambitne plany i podróżujesz? Zgłoś się do konkursu o Nagrodę im. Andrzeja Zawady, który odbędzie się podczas 14. Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów w Gdyni oraz finału 13. edycji Nagrody Kolosy !

... Od 2 tygodni pada gęsty deszcz. Myślę tylko o jedzeniu. Głód doskwiera okrutnie. Komary, kleszcze i mieszki nie ułatwiają zadania, od 4 dni podejmujemy próbę przekroczenia rwącej rzeki Tompuda w górach Baruzinskich po wschodniej stronie jeziora Bajkał. W nocy kolejne wielkie drzewo padło od małego toporka. Niestety poleciało w złą stronę. Załąmka! To koniec! kolejnego nei damy rady, na odparzonych, spuchniętych i obolałych dłoniach pojawiłą się krew ...

W ostatnich latach położona na Płw. Indochińskim Tajlandia stała się egzotyczną perłą Azji - kierunkiem niebywale atrakcyjnym turystycznie. To buddyjskie „imperium” zaskakuje wiernością swej kulturze i tradycji, za którą tęsknią zachodnie społeczeństwa. Wabi gorąca atmosfera, tropikalne krajobrazy, fascynujące zwyczaje...Trudno wymarzyć sobie lepsze miejsce na wypad w środku zimy.

Czy wiesz, gdzie jest miasto, gdzie przed 3500 laty znak zaczął oznaczać głoskę? W jakim kraju zobaczysz najwspanialsze zabytki rzymskie? Gdzie bicie dzwonów przeplata się ze śpiewem muezzina? W jakim mieście muzułmanie czczą grób Jana Chrzciciela? I wreszcie, jaki to kraj, gdzie obcy ludzie częstują cię owocami, daktylami i oliwkami, zanim jeszcze spytają cię o imię.

Syberia! Spory kawał naszej planety przeklętej przez Boga, symbol cierpień, uosobienie sił bezlitosnej przyrody. Jej tajemnicze piękno i nieprzebrane bogactwa od dawna rozpalają wyobraźnię niczym magnes przyciągając śmiałków. W czasach radzieckich kolonizowali ją polityczni przymusowo zsyłani więźniowie.

A może tym razem wznieśmy toast po gruzińsku. Długi i pokrętny jak serpentyny kaukaskich gór. Ale i z morałem. Jak w tej przygodzie. Bo przemierzając Gruzję w spokojnym tempie rowerowej podróży posmakowaliśmy nieco odmienności, której nie potrafimy zaszufladkować ani jako typowo azjatyckiej ani europejskiej. To coś pomiędzy. Jest tam coś jeszcze, jakaś poezja, co świetnie oddaje pieśń Bułata Okudżawy: Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę ... Sami zobaczcie jak gościnne są progi małego narodu pośród wielkich gór.

To niewiarygodne, jakie rzeczy czekają dosłownie na wyciągnięcie ręki. Oczywiście na ludzi, którzy nie boją się popuścić wodzy wyobraźni. Tytułowe trzy przesiadki to nie żadna metafora. To czysty, potwierdzony empirycznie fakt. Wystarczyło tylko trochę poszperać w Internecie, książkach i - znaleźć się w Kirgizji. Kraju geograficznie niezbyt odległym ale zarazem tak egzotycznym jak te leżące na drugiej półkuli.

Są takie miejsca na Ziemi, gdzie każda spotkana dusza jest przyjazna. Gdzie dobre słowo znaczy więcej niż pieniądz, a natura rządzi się swoimi odwiecznymi prawami. I czasem nawet da się tam pojeździć rowerem.

Po raz pierwszy zobaczyliśmy Mongolię rok wcześniej. Step, płaska monotonna przestrzeń, której urok szybko się nudzi. Tak wyobrażaliśmy sobie cały ten kraj. Zapomnieliśmy, że poza płaskowyżami są tu jeszcze pokaźne góry. I to, jak się okazało, masywy niezwykle piękne, bardzo oryginalne, w europejskim pejzażu niespotykane...


Aktualny numer

Piszemy m.in.

    Piszemy m.in. o:
  • lekkie koła do maratonu
  • Road Tour 2019
  • Andy - Apu Wamani
  • testujemy: Fulle XC, Ghost Kato 3.9 AL, KTM X-Strada 20, Trek Madone SLR 9 Disc eTap,Merida Silex 200, Scott Ransom 920