Szlaki Ludzi Ciekawych
„Campa w sakwach, czyli rowerem na Dach Świata” - Piotr Strzeżysz.
Tybet – niedostępna, bezkresna kraina otoczona najwyższymi górami świata. Pogrążeni w modlitwie mnisi i pasterze pędzący swoje stada przez pustynne wyżyny. Czy wybierając się do tego kraju można jeszcze odkryć coś nowego, tylko dla siebie? Dlaczego nie?!
Autor książki Campa w sakwach, czyli rowerem na dach świata, pokazuje, że z perspektywy rowerowego siodełka, świat wygląda zupełnie inaczej; że nie ma takich problemów, z którymi nie można sobie poradzić, ani takich miejsc, których nie można odwiedzić. Opisuje dwie perspektywy swojej rowerowej wyprawy: organizowanej według dokładnego planu – zrealizowanej latem – i takiej, którą rządził przypadek, motywujący do powrotu do Tybetu w środku zimy.
To książka o niezależności, jaką daje podróżowanie rowerem, o samodzielnym odkrywaniu nowych, nieprzetartych szlaków i przypadkowych spotkaniach z życzliwymi ludźmi.
Autor- Piotr Strzeżysz - należy do niezbyt licznej sekty rowerowych włóczykijów. Ciągle w ruchu, nie może usiedzieć w miejscu. Skończył kilka szkół, studiował na kilku kierunkach, pracował w różnych miejscach, m.in. na budowie, w bibliotece, opiekował się niepełnosprawnymi, nauczał w wielu szkołach. Od lat realizuje marzenie zwiedzenia świata na rowerze, łącząc pasję podróżowania z fotografią i pisaniem. Przejechał przez ponad trzydzieści krajów na czterech kontynentach. Za swoje zimowe rowerowe podróże przez Himalaje i Andy został dwukrotnie wyróżniony prestiżową nagrodą podróżniczą Kolosy.
Fragment książki
Na punkcie kontrolnym przed Baipą chiński strażnik sprawdził tylko paszport [...].
– Pooolaaand – powiedział, przeciągając samogłoski. – Niemiec?
– Nie, Polak – odpowiedziałem, ale widząc, że żołnierzowi niewiele to mówi, zastanawiałem się, co dopowiedzieć, żeby skojarzył, skąd jestem. W wielu krajach, na dźwięk słowa „Polak”, ludzie dopowiadają Walesa albo Papa Pablo Secundo, albo chociaż „Czterej pancerni i pies”, ale nie w Chinach…
– Polska leży obok Niemiec – dorzuciłem.
– Polska leży obok Niemiec – powtórzył żołnierz z błyskiem w oku.
No, może w głowie coś błysnęło, pomyślałem. Niestety, oczekiwałem zbyt wiele. Za moment padło kolejne pytanie z gatunku „Polska i białe niedźwiedzie”.
– W Polsce jaki język, niemiecki?
– Nie, polski – odpowiedziałem zrezygnowany i dodałem: – Tak jak w Chinach chiński, tak
w Polsce polski.
– A Chiny jak? Podobają się?
– Podobają.
Dyplomatycznie nie dodałem, że Tybet też mi się podoba. Jakkolwiek słaba była jego znajomość geografii, to politycznie pewnie był aż nadto poprawny.
Więcej książek z tej samej serii znajdziecie na www.bezdroza.pl/szlaki.phtml
Dodano: 2011-11-18
Autor: Źródło: Wydawnictwo Bezdroża
Reklama