
Wielki wycisk: małe Pieniny
Zmylony przymiotnikiem „małe” w nazwie (paradoksalnie to właśnie tu znajduje się pieniński najwyższy szczyt), za namową kolegi udałem się tam na swoją pierwszą w ubiegłorocznym sezonie górską wyrypę enduro. Perspektywa połaci trawki (czyt. zielonych pastwisk) na „łagodnych” wzgórzach, gdzie można urządzić popas jak na pikniku, oraz kusząca oferta napojów na bazie jęczmienia po słowackiej stronie przysłoniła mi inne oblicze tych gór. To miała być przedsezonowa rozgrzewka, a nieźle dostałem w kość. Pulsująca w skroniach krew i spuchnięte łydki przypomniały, że pasmo to charakteryzują spore wysokości względne. Średnio wynoszą od 300 do 500 metrów. Górny pułap jazdy oscyluje między 800 a 900 m n.p.m. Na pierwsze wiosenne treningi czy wycieczki nie za dużo, nie za mało. W sam raz!
Po pełen artykuł zapraszamy do papierowego wydania bikeBoard 4/2013 (gdzie kupić)
Dodano: 2013-04-19
Autor: Tekst i zdjęcia: Daniel Klawczyński
Reklama